Ekstremalny początek zimy: miasto w USA tonie w śniegu

To klasyczna ekstremalna sytuacja pogodowa, która obecnie dotyka północny stan USA - Nowy Jork. Lodowate powietrze polarne znad Kanady napływa nad Wielkie Jeziora, które są jeszcze stosunkowo ciepłe, i powoduje lokalnie uporczywe opady śniegu z powodu tzw. "efektu jeziora". Raz po raz nad tym samym regionem przechodzą ciężkie prysznice śnieżne z wbudowanymi burzami. Szczególnie dotknięty jest region wokół Buffalo. W tej chwili jeszcze intensywnie pada śnieg, ale już spadły ogromne ilości śniegu. Drogi, domy i samochody toną w masach śniegu. Spacer z psem staje się wyzwaniem, jeśli czworonożni przyjaciele również mają z niego ogromną frajdę. Lokalnie może spaść nawet 2 metry świeżego śniegu, podczas gdy zaledwie kilka kilometrów dalej na drogach prysznicowych świeci słońce. Taka sytuacja pogodowa występuje co jakiś czas nad Wielkimi Jeziorami i zapewnia ekstremalne warunki pogodowe, które w Europie zna się w takim wydaniu tylko w absolutnych pozycjach zatorowych Alp. Efekt jeziora występuje również w Niemczech, np. nad Morzem Bałtyckim. Tak się składa, że podobną sytuację pogodową mamy teraz na dalekim północnym wschodzie, choć nie spadnie tam prawie tyle śniegu, co w Stanach Zjednoczonych.